Makaron razowy BARTOLINI z tuńczykiem
Dziś prezentuję danie, które robię zazwyczaj wtedy, kiedy chcę zjeść coś na szybko. Dla mnie makaron to podstawa w kuchni, zawsze mam kilka rodzai i łączę je po prostu z tym, co znajduje się w lodówce.
Absolutnym moim odkryciem są makarony BARTOLINI, niezwykle wyraziste, a przede wszystkim zdrowe (bez zbędnych dodatków)i w 100% ekologiczny. Makaron świderki, którego użyłam w składzie zawiera mąkę żytnią razową typ 2000 (z upraw ekologicznych mielona na kamiennych żarnach) oraz wodę. A ilość błonnika już po ugotowaniu wynosi 9,5 g/100 g, pamiętajmy, że dzienna dawka dla osoby dorosłej wynosi od 27g do 40g.
Makaron razowy z tuńczykiem (dwie porcje)
Składniki:
Absolutnym moim odkryciem są makarony BARTOLINI, niezwykle wyraziste, a przede wszystkim zdrowe (bez zbędnych dodatków)i w 100% ekologiczny. Makaron świderki, którego użyłam w składzie zawiera mąkę żytnią razową typ 2000 (z upraw ekologicznych mielona na kamiennych żarnach) oraz wodę. A ilość błonnika już po ugotowaniu wynosi 9,5 g/100 g, pamiętajmy, że dzienna dawka dla osoby dorosłej wynosi od 27g do 40g.
Makaron razowy z tuńczykiem (dwie porcje)
Składniki:
- 150 g makaronu Bartolini świderek (przed ugotowaniem);
- 200g fasolki szparagowej (mrożonej);
- puszka tuńczyka w sosie własnym;
- 5 sztuk suszonych pomidorów;
- cebula;
- kilka kropel soku z cytryny;
- tymianek świeży;
- szczypta pieprzu cayenne;
- 1 łyżka oliwy (z pomidorów).
Zaczynamy !!
Gotuję makaron, nie dodając soli do wody, ponieważ tak jak wyżej wspomniałam ma on wyrazisty (ostry) smak.
Od razu na patelnię wrzucam fasolkę i czekam aż rozmrozi się. Po tym czasie dodaję łyżkę oliwy oraz cebulę pokrojoną w półkrążki i lekko wszystko smażę. Zawsze robię tak, aby cebula była wyczuwalna, a nie całkowicie miękka. Następnie dodaję pomidorowe paseczki, tuńczyka, sok z cytryny (do smaku) i wszystkie przyprawy. Dosłownie jeszcze 5 minut podgrzewam i wrzucam na patelnię odcedzony makaron ( obowiązkowo al dente). Łączę składniki, chwilę pozostawiając "na ogniu"... i to wszystko. Można nakładać na talerze.
Dla mnie najlepiej smakuje na następny dzień, dlatego chętnie takiego rodzaju dania zabieram do pracy.
Smacznego :-)
rozumiem, że pomidory suszone takie w oliwie?
OdpowiedzUsuńTak, ja używam tych w oliwie. Mogą być jednak też bez oliwy, tylko ja bym je trochę pomoczyła :-)
OdpowiedzUsuńI jak tu nie kochać włoskiej kuchni? No powiedzcie mi ludzie... Cudowne Rosa
OdpowiedzUsuń